Czyli co zamierzam zobaczyć, a czego na pewno nie, a co bym chciała, ale się boję, a co zostawię sobie na jakiś inny bliżej niedookreślony czas, no i w ogóle takie tam na temat ja, mła i Japonia
Wyposażona w drogocenny bilet, uprawniający do nieograniczonych* podróży pociągami sygnowanymi japońskimi PKP, czyli JR (Japan Rail), postanowiłam zmienić dotychczasowy styl podróżowania z miejsca na miejsce (z wiatrem wtór) z całym majdanem na grzbiecie, na bardziej stacjonarny. Jego stacjonarność polega na tym, że osiadam na czas dłuższy w Tokio, potem na czas krótszy w Kioto, a potem na czas pośredni, w sensie długości trwania, w Osace. I z tych 3 miejsc noclegowych robię wypady w miejsca bardziej i mniej odległe.
W/g absolutnie rewelacyjnej strony japan-guide.com (serio serio! żaden przewodnik nie jest potrzebny – można wszystko zaplanować korzystając tylko z tej strony) oraz po weryfikacjach na google maps (też super! planowanie trasy zawiera informacje o typie pociągu, ilości przystanków/stacji, no i rzecz jasna czasie podróży, do tego dostosowane do różnych pór dnia i alternatywnych tras), czas podróży w najdalsze interesujące mnie miejsca nie powinien przekroczyć 3h max!
a oto mój chytry plan na Japonię:
część pierwsza BAZA NOCLEGOWA w TOKIO
Pokaż Tokyo na większej mapie
cześć II i III – BAZA NOCLEGOWA w KIOTO i OSACE
Pokaż Osaka na większej mapie
* Uwaga! Uwaga! Wnimanje Wnimanje! Achtung Achtung!
Są ograniczenia w korzystaniu z JR Pass!
po pierwsze, co oczywiste: dotyczy on pociągów JR prawie tylko! Japonia to nie Polska i oprócz PKP i TLK posiada całą masę innych linii kolejowych
po drugie: ale jednak nie wszystkich! są dwa super szybkie shinkanseny tzw. Nozomi i Mizuho, za które trzeba płacić niezależnie. A że na bilet na taki pociąg trzeba w Europie popracować z miesiąc, albo i dwa, to lepiej w niego po prostu nie wsiadać.
po trzecie: są pociągi JR, na które obowiązuje JR Pass, ale pociągi te wykorzystują tory będące własnością jakiejś innej linii i wtedy trzeba wnieść dopłatę! Jak tego uniknąć? Przeczytać uważnie informacje n.t. dojazdu do danej miejscowości na stronie japan-guide.com
po czwarte i ostatnie, czyli wisienka na torcie: na szczęście w niektórych miejscach (mniemam, że tych bardziej obleganych przez turystów) JR dogadały się z lokalnymi liniami i JR Pass nadal obowiązuje. Taka sytuacja ma mieć miejsce np. w Nikko
Tego wszystkiego dowiedziałam się na razie w teorii, a już niebawem praktyka zweryfikuje rzeczywistość (lub jakoś tak)
sayo
nara
No to czekamy na wiadomości z trasy. Mam nadzieję, że już spakowana, zwarta i gotowa. Uważaj na siebie, bądź ostrożna, wszystkiego pilnuj … jedziesz przecież bez nas! Tak się martwimy … i tak ZAZDROŚCIMY!!! Czuwamy na blogu 🙂
spojrzałam własnie na termometr w Tokio: 36 stopni!!!
Istnieje duże prawdopodobieństwo, że będę GŁÓWNIE wysyłac wiadomości nie wychodząc z klimatyzowanego hotelu. Inna rzecz, czy te wiadomości będą wówczas interesujące 😉
Obiecuję uważać, zwłaszcza na pedofilów!
No to se lecę (kurka, będę jednak lecieć ordynarną klasą z plebsem, a nie abgrejdowaną premium, a tak się juz z tą gąską witałam ech….)
pozdrowień moc jeszcze z wawy
są gorsze miejsca w sierpniu niż klimatyzowany hotel ;( JA WCALE NIE ZAZDROSZCZĘ, WCALE, ALE TO WCALE wrrrrrrrrrr
pisz jak najwięcej (w końcu w pracy trzeba zabić jakoś czas),baw się dobrze a o zdjęciach to chyba nie muszę wspominać (nawet z okna w hotelu)
PA
żartujesz!!! może być coś gorszego??? no, chyba że wycisk nad polskim morzem 😉
właśnie zjechałam do hotelu i świeżo wykąpana zaraz się biorę za pierwszy wpis
no, chyba, że w międzyczasie padnę, bo wcale jeszcze dziś nie padałam, a w zasadzie to nawet od wczoraj nie specjalnie padałam, więc uważam że mi się należy jak padniętemu turyście łóżko!
o właśnie zauważyłam, że „histerie” mają cały czas czas europejski, a u mnie w Tokio (fajnie brzmi, nie? ;-))
no więc: a u mnie w Tokio jest już prawie 19 (godzina, bo stopni ciągle ponad 30)