w sensie see you soon, do zobaczenia niebawem, klamka zapadła, bilety kupione! Odlicznik ustawiony, odmierzamy czas, już tylko 2 miesiące-2 dni-17 godzin do wylotu naszymi ulubionymi fancuzami.
Wspominałam już o tym nieraz, ale co mi szkodzi ponownie nieśmiało napomknąć: AIR France ma genialny system rozrywki pokładowej, powodujący, że te kilkanaście godzin lotu mija jak z bicza Indiany Jones’a trzasł (Indiana mi umilał ostatni lot do Tokio :)). Choć niestety wątpię, żeby lot do Mexico City umilał nam imć Maczeta, a szkoda, bo zajawki kolejnej części zapowiadają się zaiste interesująco…. no ale to dopiero we wrześniu 🙁
Za to tymczasem coś równie ekscytującego, czyli plany archeologicznych miejsc Meksyku, z małym wypadem do gwatemalskiego Tikal, które mamy szansę niebawem zobaczyć. Szykuje się mocno archeologiczny wypad, średnio licząc jak nic co 2-gi dzień będą jakieś ruiny. SUUUUUUPEEER!
Wszystkie plany zeskanowałam z książki „The Art and Architecture of Ancient America”, George Kubler, Yale University Press, 1990
natomiast mapki Meksyku z: „Sztuka Świata”, tom 1, Arkady, 1989
I to jest właśnie to co TYGRYSY i JEŻE lubią najbardziej 😀
😀
a Meksyk ma szansę tę lubo-miłość odwzajemnić w trójnasób! 🙂