Monsieur Chagall & Pani Etna

Co mają wspólnego Chagall i Etna?
Czy Chagall był kiedykolwiek na Sycylii? Czy może kiedyś namalował jakichś kochanków fruwających ponad Etną? A może mu się kiedyś przyśniło, że maluje kochanków wylatujących z Etny?
Nie mam zielonego pojęcia!
Za to wiem, że bez wątpienia łącznikiem między Chagallem a Etną jestem ja sama! HA! Otóż jednego dnia oglądałam jego witraże w kościele Fraumuenster (no dobra, tylko z zewnątrz, bo akurat był pogrzeb i środek był zamknięty) oraz obrazy w Kunsthaus w Zurychu, a już następnego zasuwam w pyle wulkanicznym.
Przypadek? Nie sądzę 😉

ZURYCH

O Zurychu: co by tu powiedzieć? Hmmm…
Jeśli ktoś się urodził w rodzinie dobrze prosperującej w pierwszej połowie XXw. to pewnie sobie siedział właśnie w porze lanczu (czyli wtedy, kiedy mi wypadło okienko w przelocie na Sycylię) nad brzegiem Limmat i sączył jakiegoś soft drineczka (albo choćby wcinał kanapkę z salcicio).
Poza tym to wciąż to samo prowincjonalne 😉 górskie miasteczko, które zapamiętałam ze swojego pierwszego w nim pobytu 27,5 roku temu.
Co zatem uczyniłam przez te kilka godzin:
– przejechałam się tramwajem nr 10 wte i wewte z lotniska do centrum (przejazd co 7 minut, 35 minut za 6,4 CHF w jedną stronę – chodzi jak szwajcarski zegarek)

szmaragdowa „zuryska Wisła”

– doszłam nadbrzeżem szmaragdowej zuryskiej „wisły” (serio! czemu „warszawska” Wisła nie ma takiego koloru?? ;-)) do katedry Fraumuenster i ucałowałam klameczkę (był akurat jakiś pogrzeb, ależ to smutne 🙁 )

witraże Chagalla w katedrze Fraumuenster
od zewnątrz

(tu można sprawdzić, czy warto planować przesiadkę w Zurychu, w sensie: czy można będzie obejrzeć witraże Chagalla od środka)
– zaszczyciłam swą obecnością katedrę główną, w której niestety nie można robić zdjęć
– odpłynęłam w Kunsthaus; może niewielkie, może głownie prezentuje prace Alberto Giacomettiego, ale poza wszystkim innym ma też ok. 10 obrazów MARCA CHAGALLA – MY LOVE <3 (uwaga na marginesie: gdyby ktoś chciał mi sprawić jakiś prezent i akurat nie wiedział jaki, dużą radość mi sprawi jakimś obrazeczkiem monsieur Chagall’a 😉 )

Oryginał Mistrza („The Lights of Marriage”, 1943)
czegoś na oryginale brakowało…
No! Teraz obraz jest kompletny! 😀

ETNA

Z samego rana (czyli już ok. 10) wyruszyłam świeżo wynajętym rumakiem FIAT Qubo (wypasiony silnik 1,3 Diesel z napędem na 2 koła w wersji Trekking i w najpiękniejszym kolorze marron), który wygląda trochę jak stare dobre AKWARIUM <łezka w oku> i spoko daje radę (wyskok w przód w czasie: już nabiliśmy z Marronem ok. 700km i jest OK)

Kasztanowy Rumak w porcie (dosłownie i w przenośni: biuro Avis’a jest w starym porcie,
a za chwilę odcumujemy i ruszamy w drogę)

No i teraz jest tak:
– można wybrać opcję MAX, czyli jakąś wycieczka z jakiegoś biura, za jakieś chore dudki, która nam dupcię dowiezie tak wysoko, jak się da, czyli najprawdopodobniej do Torre del Filosofo
– można też wybrać wariant hardcor hardcorów, czyli „wszędzie dojdę piechotą” , najlepiej z samej Katanii 🙂 (niespełna 40km i 3000m przewyższenia )
– albo wariant pośredni:
jakoś dojeżdżamy do stacji kolejki Rifugio Sapienza (ok. 1910 m n.p.m.):
—można autobusem z Catanii ale tylko ok. 8 rano i tylko jest jeden w porywach do dwóch
— albo można Kasztanowym Rumakiem i wtedy, choć Etna z daleka wydaje się być na wprost, bez GPS (choćby w telefonie) ani rusz. Droga wcale nie jest prosta, za to jest ich wiele, zupełnie jak do Rzymu (to zdaje się w ogóle taka specyfika Sycylii, że dróg i wariantów dojazdu jest wiele), więc w zasadzie w końcu zawsze jakoś do niej dojedziemy, pytanie tylko KIEDY.
Ja nie chciałam spędzić 10 dni jadąc do Etny, więc włączyłam GPS (z powrotem też radzę włączyć, bo choć Katanię z góry widać, to można do niej jechać przez Syracuzy – wiem, co mówię ;-))

np. taki obrazek przy jednej z dróg na Etnę (brama przecież MUSI być!)

Następnie za jedyne 30 EUR przewozimy się o 600m wyżej (można też wleźć na piechotę, tylko po co? atrakcja to żadna, bo idzie się po prostu pod kolejką).

kolejka z Rifugio Sapienza
(kolory nie ode mnie, tylko przez szybkę kolejki tak właśnie świat widać)

Na 2500 m n.p.m podejmujemy kluczową decyzję: co dalej? zależy mi na tej Etnie w ogóle? ale w końcu już wybulone 30 EUR a Etny wciąż nie widać, to chyba zależy? To może podejdę parę metrów i zobaczę, ale czemu ciągle nie widać? To może jednak warto wjechać tym jakimś busem za kolejne 35 EURasków?

mapka poglądowa co i jak, a pod tym tekstem link do strony pewnego pasjonata
wspinaczki na wulkany , którego poznałyśmy z JEZZ onegdaj na Rapa Nui

Hola!Hola! Tę decyzję to TRZEBA BYŁO podejmować na dole, teraz to trzeba zasuwać (pod wiatr, pod górę) kolejne niespełna 500m (mi zajęło to równe 1,5h z przystankami po drodze na słit focie, łączenie się z bazą i takie tam)
ALE WARTO 🙂

po pielgrzymce na szczyt czas na prezenty z lawy

O pogodzie słów kilka:
niewątpliwie na 3000 m jest ciut chłodniej niż w Katanii (jakieś… na moje oko 15 stopni). Jest też wiatr. Bywają chmury, które dodatkowo mrożą powietrze. Tak więc warto zabrać warstwy cebulki i na pewno bezwzględnie buty trekkingowe. Szlak nie jest trudny, za to usłany kamyczkami, pumeksikami i tufikami, no a poza tym to jednak góra – sandały odpadają!
Ale żeby mnie tak nastraszyć tym zimnem, że aż walizkę niczym Duduś z „Podróży za jeden uśmiech” wzięłam, żeby wszystkie warstwy ochronne pomieścić (w tym bluzki i leginsy termiczne, polary, 2 windstoppery, czapkę, rękawiczki i kurtkę) to już chyba przesada! 😀
Użyłam tylko bluzkę z długim rękawem i windstopper wokół bioder, żeby nereczki nie zmarzły, coś na szyję oraz zwyczajowo chustkę na głowę. Dziękuję Wam DROGIE SIOSTRY (JEZZ&SENIORITA) 😉
Teraz z tą ciężką walizką zostałam jak „duduś” z angielskim (parafrazując Himilsbacha 😉 ) !

Ale i tak warto. Wakacje to zawsze wakacje 🙂 🙂 🙂

a wieczorkiem przeszłam się po Katanii, no ale to już zupełnie inna historia…

PS. A kiedyś powstanie tu przepiękna galeria zdjęć 😉
Kiedyś, jak wezmę urlop po urlopie na ich obrobienie

Powiązane zdjęcia:

Author: Tygrys

4 thoughts on “Monsieur Chagall & Pani Etna

  1. Jak Tygrys ma szczęście do pogody to nie marznie na Etnie :). Czekamy na kolejne odcinki. … A winko białe to jak rozumiem tylko z powodu rybki ;). Mniammmmm trochę się rozmarzyłam na wspomnienie sycylijskiego winka i makaroni.

Skomentuj Tygrys Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.