wiesz, jest gdzieś kamienna rzeźba…

Przejeżdżając dziś rowerkiem po tzw. mieście, dokonałam następujących odkryć

A to, że: 

– jest zupełnie fajna oddziczona, choć wciąż lekko zdziczała, ścieżka rowerowa na praskim brzegu (i że gdyby zamiast ’chować wisłostradę pod jezdnią, celem przybliżenia Wisły miastu’, lub też miasta do rzeki – jeden grzyb! – za OLBRZYMIĄ kasę, wystarczyłoby, za naprawdę dużo mniejsze pieniądze, oczyścić (czytaj: wykarczować z dzikich samosiejek, chaszczów, zielonych meszkomonstertworów itp) praski brzeg z jego cudnym widokiem na Warszawę na tle zachodzącego słońca, to jestem przekonana, że miasto i jego mieszkańcy spontanicznie i entuzjastycznie by się do siebie zbliżyli, bez zbędnych pseudo-viagrowych zachęt
Ale to już inna historia, na kiedyś tam być może….

A to, że:
– fontanny pod nowomiejską skarpą wcale aż znowu tak bardzo kiczem i mc’donaldem nie jadą, jakby się niektórym chciało wydawać i że po euforii pierwszych dni da się tam przyjemnie posiedzieć, i widok jest, i kiełbasek z piwem nie ma, choć są baloniki na druciku, i że skoro aż takich emocji już nie budzą – czytaj: tłumów nie ściągają – to i żyć dadzą 🙂
choć zapewne publicznych toalet nie przybędzie – ale to już urok taki polski nasz. Polak najwyraźniej nie musi!
Ale to już inna historia, na kiedyś tam być może….

A to, że
Muzeum Historii Żydów żwawo się buduje, ale na razie wygląda (widziane spoza blaszanego ogrodzenia) jak typowy współczesny biurowy klocek w rusztowaniach, i że słynnego symbolicznego 'rozstąpienia się muzeum’ na razie zza murka nie widać
Ale to już inna historia, na kiedyś tam być może….

Ale cały ten wpis w ogóle nie o tym. Ten wpis jest o pewnej 'grupie statuarycznej’, znienacka odkrytej w najbardziej oddalonym, wyalienowanym, nieznanym zakątku ba- narożniku – parku Traugutta.
Oto ona, ta grupa:

Ni to jak grupka kosmitów wypatrujących powrotnego statku na Alpha-Centauri…
Ni to jak wariacja na temat idoli cykladzkich (dla leniwych niezorientowanych link do miliarda obrazków, z których parę pokazuje, czym był „idol cykladzki”)
Ni to jak wariacja na temat Wenedów, czyli takich jakby proto-Słowian. O ile ktoś wie jak wyglądali Wenedowie – ja nie, i szczerze wątpię, żeby byli aż tak wychudzeni, ale rzeźba znajduje się przy ul.Wenedów, więc może to właśnie oni autorowi przyświecali…
Mimo najszczerszych chęci nie udało mi się znaleźć na jej temat nic, poza nie potwierdzoną informacją, że jest to grupa rzeźbiarska p.n. „Kobiety oczekują” rzekomo „uczniów Xawerego Dunikowskiego”.
Kros widział? Ktoś wie? Ktoś informacją podzieli się?
W nagrodę uścisk dłoni tygrysa!

Powiązane zdjęcia:

Author: Tygrys

2 thoughts on “wiesz, jest gdzieś kamienna rzeźba…

  1. szukałam naprawdę wszędzie, ale to wszędzie! szukałam, szukałam, szukałam …….. i nic 🙁
    P.S. mam nadzieję, że za dobre chęci należy mi się uścisk dłoni tygrysa 🙂

  2. należy się! mogę Cię nawet podrapać pazurem 😉
    jak szukałaś dokładnie, to dobrze wiesz, jakie męki ja przeszłam, jak szukałam.
    A ja wiem, jakie Ty męki przeszłaś, bo ja też szukałam i też męki cierpiałam, to też możesz mnie podrapać, w myśl powiedzenia „ja cie podrapie ty mnie podrapiesz”, albo jakiegos podobnego :]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.