CO TY WIESZ O ŁAZIENKACH – II

po części pierwszej, nadszedł nareszcie czas na część II

Przeprowadziłam wśród znajomych szybką ankietę, żeby się dowiedzieć, jaka jest powszechna wiedza w społeczeństwie n.t. Łazienek, a potem ją niniejszym doprecyzować, uzupełnić, uszlachetnić.

Na moje podchwytliwe pytanie „Co Ty wiesz o Łazienkach Królewskich” zareagowało w taki czy inny sposób (od szczerego zaangażowania, poprzez: a na co Ci to, aż po: a co Ty mi zawracasz!) 63% ankietowanych + 1os. nieankietowana, co uważam za wynik wybitny!

Poczuwszy w sobie zew niespełnionego naukowca każdą wypowiedź ankietowanego (lub –nej) zweryfikowałam u źródła (No, prawie każdą, bo umówmy się (to do Slv.), tej o kosmitach tak zweryfikować się nie da), t.j, w opracowaniu p.t.  „Łazienki Królewskie – Nowy Przewodnik”, Marek Kwiatkowski, Warszawa 2000, wyd.Atena (do kupienia za 20 zeta w Starej Pomarańczarni).

O! i tu od razu pierwsze pytanie: a które to ta Stara Pomarańczarnia? Czy to to z wypasioną knajpą, czy może to to z gipsowymi biustami? A może jednak to takie ładne na Mokotowie, daleko, w pobliżu telewizora? Podpowiadam: jako, że mówimy o Łazienkach to mokotowska Królikarnia odpada, więc zostają już tylko 2 możliwości.

Nie trzymając Was dłużej w tym niemożliwym napięciu odpowiadam:
Stara Pomarańczarnia to ta po prawej, patrząc z dołu w górę, z teatrem króla Stanisława Augusta Poniatowskiego w środku.

Stara Pomarańczarnia - XVIII-wieczna szklarnia dla cytrusów z teatrem króla Stanisława Augusta Poniatowskiego wewnątrz. Dziś palmiarnia i rzeźbiarnia 🙂

I tu nadal twarze skupione i natężone: ALE Z JAKIM TEATREM??? Przecież teatr jest na wodzie – o tym wie każde dziecko! A przynajmniej to z Warszawy (L.-Dziecko wybaczam Ci niewiedzę :)).

Otóż właśnie! Jest jeszcze jeden teatr w Łazienkach Królewskich i nie chcę powiedzieć, że bardziej oszałamiający (no, bo jednak ten antykizujący na wodzie mile gra w duszy archeologa, nawet, jeśli tylko z wykształcenia)) to ten jest niewątpliwie unikatowy!

Stary ( dość 1786-88), drewniany (tylko pomalowany tak, by wyglądał na marmurowy), a przede wszystkim oryginalny!!! Cacuszkowe (a cóż to za słowo?!) dzieło spod ręki Dominika Merliniego! Z imponującym malowidłem en grisaille nad sceną! Fajne słowo, nie? Chodzi o to, że wygląda jakby odstawało ze ściany – a płaskie! Naprawdę!

Niestety nie pokażę zdjęcia, bo nowe władze Łazienek zabraniają robić zdjęcia wnętrzom!!! Dobrze, że jeszcze na zewnątrz można. Za to bywało, że można było odsłuchać tam koncertu i np. M. była, słuchała i się akustyką zachwycała!

W Starej Pomarańczarni znajduje się również tzw. Galeria Rzeźby Polskiej, choć moim zdaniem lepsza byłaby nazwa: Galeria Gipsowych Odlewów Międzynarodowej Rzeźby Przeróżnej. Np. pamiętam jak dziś, że w czasach studenckich (a było to mocno przed wikipedią, tanimi kolorowymi albumami i łatwością podróżowania) tamże na żywo obcowaliśmy z kopiami dzieł klasycznych.

Od razu przy okazji ułożę kwestie łazienkowskich cytrusów (znaczy, gdzie one się kiedyś znajdowały):

– stara pomarańczarnia – to właśnie ta XVIII-wieczna, opisana powyżej, Dominika Merliniego

nowa pomarańczarnia – to takie coś mocno przeszklone z dużą ilością żeliwa (odlanego w fabryce Evansa, Lilpopa i Raua), z początku II-giej połowy XIX wieku (projektu Adama Adolfa Loeve i i Józefa Orłowskiego), z knajpą, do której bez wypłacalnej wysoko-limitowej karty kredytowej nie ma co wchodzić, bo nie będzie smakować

Nowa Pomarańczarnia - na pierwszym planie restauracja "Belvedere", czy jakoś tak

oranżeria gotycka, z 1822  – wiem, jak to brzmi, ale tak się właśnie oficjalnie zowie, a w zasadzie zwała, bo został z niej jeno fundament, też z 1822r. – przypisywana Jakubowi Kubickiemu (uczniowi Dominika M., zresztą)

tzw. Fundament tzw. Oranżerii

A jak my przy tematyce Stare-Nowe to za jednym zamachem:

Stara Kordegarda – od ul.Agrykola wchodząc, wzdłuż tej głównej wody idąc, mija się taki miły, arkadowy pawilonik (dzieło J.Ch.Kamsetzera, z 1791-92), który służył onegdaj za budynek królewskiej straży (jak to zwykle kordegarda)

Stara Kordegarda

Nowa Kordegarda – stoi już bliżej pałacu, ale po przeciwnej stronie wielkiej wody i początkowo (t.j. 1779-80 popełniona przez spółkę Merlini/Plersch) w ogóle kordegardą nie była. Rozrywki tu się różne odbywały, w tym gra w Trou-Madame (wrzucanie kulek z kości słoniowej w jakieś numerowane bramki– czyżby prototyp dzisiejszych bilarda, a może piłkarzyków ?) – stąd pierwotna nazwa tego pawilonu. Pawilon został następnie przerobiony na teatr, zwany Komedialnią, a w końcu na kordegardę –  stąd „nowa” w nazwie, choć budynek starszy, to jedna, stara, już była.

Ale wracając do tematyki teatralnej:

o teatrze wiedział prawie każdy, no dobra – każdy. Tyle, że o Teatrze na Wodzie. Czyli o tej nowożytnej (z 1790r) zamierzonej ruinie, wzorowanej na antycznej zupełnie niezamierzonej ruinie, starszej o jakieś 1,5 milenium. Ponoć, jak donosi nieoceniona M., prawzorem w/g ś.p. prof.Sadurskiej miałaby być syryjska Palmyra.

Łazienki Królewski: na wprost Pałac na Wodzie, na prawo od niego Teatr Na Wodzie, a może to wszystko na wyspie?
Ciołek jaki jest - każdy widzi (to ten po środku)

I ten teatr także zawdzięczamy królowi Stanisławowi Augustowi Poniatowskiemu, herbu Ciołek.

Umówmy się: bardzo wiele mu

w sensie architektonicznym i szeroko rozumianej sztuki zawdzięczamy.

Król S.A.P. (nie mylić z rozbudowanym oprogramowaniem księgowym firmy Systemanalyse und Programmentwicklung Aktiengesellschaft) wielkim miłośnikiem i mecenasem sztuki był i w proces przekształcania łazienek włączył wielu importowanych artystów jak np. Dominik Merlini, Jan Chrystian Kamsetzer, Marcello Bacciarelli, Jan Bogumił Plersch, Bernardo Belotto zw.Canaletto, Andre Le Brun…. No, wielu w każdym razie.

Przekształcania – właśnie, gdyż król Staś nie był wcale pierwszym działaczem na tym terenie.

I tu mnie zaskoczył O. Nie wiem, ile wiedział naprawdę, ale przynajmniej znał nazwisko marszałka wielkiego koronnego Stanisława Herakliusza Lubomirskiego, bo to tenże SHL (nie mylić z kieleckim motocyklem z okresu międzywojnia) w posiadaniu olbrzymich połaci ziemi, w tym Mokotowa, Czerniakowa, Służewia i Jazdowa będąc, w tym ostatnim pod koniec XVII wieku zbudował sobie… barokową łazienkę, projektu samego Tylmana Gamerskiego! I kiedy w 1764 r. ostatni król PL odkupił posiadłość i rozpoczął wielkie przebudowywanie (porównywalne z metamorfozą centrum Berlina po upadku muru), to tę łazienkę właśnie cudownie przemienił w klasycystyczny Pałac na Wyspie.

A jak Pałac, to wiadomo: słynne Obiady Czwartkowe! Wiedzieliście, że jak na stół przed nosem biesiadnika zajeżdżała suszona śliwka, to oznaczała koniec obiadku? Symboliczne, ale jakże wymowne! Jak wiadomo, suszone śliweczki wzmagają trawienie i na co królowi potem taki imbryk! Dobry gospodarz do domu nosi. O!

No dobra, to dotarłam do serca założenia pałacowo-parkowego, ale tak jak serce leży na dłoni, tak pałac leży na terenie ogrodu. I o ten ogród-park głownie chodzi, bo umówmy się: kto chodzi do pałacu ! 😉

Ogród (dziś 76ha powierzchni) to dawniejszy las, zapewne miejsce polowań, a raczej XVI i XVII-wiecznego rezerwatu książęcego – tzw. Zwierzyniec Ujazdowski. Tylmek G. uregulował kwestię dzikiej wody, nadając jej formę kanaliku, otaczającego łazienkę Lubomirskiego (tę samą, którą sam zaprojektował, usypując pod nią wysepkę, na kanaliku, który sam uregulował :]). W 1720r przyszedł August II i kanałek zamienił w kanał (piaseczyński) nadając mu wymiar 2-gi w Europie po wersalskim. Wiadomo – jak Sas zrobi kanałek to nie ma.. eee.. może nie… Oszczędzając dalszych szczegółów przeskoczę od razu w rok 1764, kiedy król S.A.P. uruchomił machinę imponujących przeobrażeń całego rejonu Ujazdowa (z tzw. osią stanisławowską na czele – ale to już inna historia). Ale co w Łazienkach: przebudowy (Pałac na Wodzie, Ermitaż, wodozbiór), budowy (Biały Dom, Stara Pomarańczarnia, amfiteatr, Pałąc Myślewicki, Oberża-Austeria), aleje i alejki (Promenada Królewska), stawy, kaskady, źródła i drzewa (głownie kasztanowce), a wśród tego wszystkiego liczne rzeźby i pomniki (choćby Sobieski – Le Bruna/Pincka).

Fragment króla Jana III Sobieskiego z Jego Koniem - wykonany z szydłoweickiego kamienia w 1788 przez Franciszka Pincka w/g projektu Andre Le Brun'a

Nad kwestiami stricte ogrodniczo-ogrodowymi czuwał niejaki Jak Chrystian Schuch, który założył również pierwszą w Polsce szkółkę drzew owocowych, gdzie kombinował jak by te drzewka przed słowiańskimi mrozami skutecznie chronić, aż przyszła naprawdę sroga zima 1802/1803 i mu te eksperymenta z głowy wybiła.

c.d.n.

Powiązane zdjęcia:

Author: Tygrys

6 thoughts on “CO TY WIESZ O ŁAZIENKACH – II

  1. Witaj,

    Świetny tekst i daje sporo do myślenia. Ile tak naprawdę wiemy o zabytkch, które mamy „pod nosem”? Niewiele niestety. Zasługujesz na podziekowanie.
    Tytułem uzupełnienia i sprostowania jednak muszę odnieść się do jednego zdania:

    „W Starej Pomarańczarni znajduje się również tzw. Galeria Rzeźby Polskiej, choć moim zdaniem lepsza byłaby nazwa: Galeria Gipsowych Odlewów Międzynarodowej Rzeźby Przeróżnej. Np. pamiętam jak dziś, że w czasach studenckich (a było to mocno przed wikipedią, tanimi kolorowymi albumami i łatwością podróżowania) tamże na żywo obcowaliśmy z kopiami dzieł klasycznych.”

    Galeria Rzeźby Polskiej to nazwa jak najbardziej adekwatna. Tyle że większość warszawaków nie wie niestety o jej istnieniu. Zajmuje parter i I piętro zachodniego skrzydła Starej Pomrańczarni, liczy sobie półtora tysiąca dzieł wykonanych w różnym materiale (oprócz gipsów drewno, terakota, brąz, marmur, alabaster). Jedyna taka kolekcja w Polsce i – co za niefart – w ciągu ostatnich 5 lat niemal cały czas była zamknięta! To natomiast o czym piszesz to kolekcja odlewów gipsowych skupiona w teatralnym Foyer, w dużej części będąca rekonstrukcją zbiorów Stanisława Augusta, uzupełnianych w późniejszych latach oraz dekoracyjna w swym charakterze ekspozycja w Ogrodzie Zimowym (sporo marmurów proweniencji obcej i trochę dzieł polskich artystów – Oskar Sosnowski, Edward Wittig, Henryk Kuna etc.).

    Po dyrekcji zabraniającej fotografować 😉 nastał nowy dyrektor, który właśnie zadecydował, że w sierpniu Łazienki udostępnią Galerię Rzeźby Polskiej do zwiedzania. W każdą środę. Na razie tylko parter, ale w perspektywie…
    Zatem zapraszam. Naprawdę jest co oglądać :)))

  2. Dzięki za nieocenioną korektę. Biję się w głowę, posypuję pierś popiołem, lub na odwrót :), ale na pewno obiecuję poprawę i wizytę, tym razem w Galerii Rzeźby Polskiej – oby tylko była otwarta! Brawo dla nowego dyrektora 🙂
    pozdrawiam

  3. W sierpniu na pewno. Jeszcze raz przypomnę – w środy 🙂 W inne dni tygodnia pytaj o kuratora obiektu, albo skontaktuj się ze mną via e-mail – dogadamy się co do teminu wizyty 🙂
    Pozdrawiam
    Agnieszka

    1. zanotowałam: sierpień, środa 🙂
      Ale i tak się skontaktuję @, przecież muszę Cię poznać, i może nawet zdjęcie jakieś będę mogła zrobić…. 😉

  4. Poprawka: do 18.00! Okazało się, że jeszcze godziny zwiedzania zmieniamy, żeby było wygodniej i przyjaźniej 🙂 Tempo zmian zadziwia mnie samą 😉 W sobotę 21 VIII do… 21.00. Oczy z orbit wychodzą…
    Zdjęcia od jakiegoś czasu przestały być problemem. Tylko w Teatrze bez flesza pliiiiz (freski!) :))))

  5. ANBELIBABYLl!!! 😉
    Stawiam się zatem 21.08. AD 2010 przed 21

    flesza obiecuję nie używać, ale za statyw nie ręczę 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.