Autor: Tygrys
Monsieur Chagall & Pani Etna
Co mają wspólnego Chagall i Etna? Czy Chagall był kiedykolwiek na Sycylii? Czy może kiedyś namalował jakichś kochanków fruwających ponad Etną? A może mu się kiedyś przyśniło, że maluje kochanków wylatujących z Etny? Nie mam…
Sycylio przybywam!!
Boszsz! Jak ja cierpiałam, gdy w ubiegłym roku JEZZ i SENIORITA jeździły po Sycylii BEZE MNIE!!! Jakżesz ja im zazdrościłam! Skrętu trzewi dostawałam, ale oczywiście twardzielkę zgrywałam :-D.Że niby wcale bo nie, co to niby jest…
Cypr 1991
To był dopiero
wypad! To się dopiero działo!
Jeszcze ze 20 lat i trzeba będzie jakąś piękną serenadę skomponować.
Ale tymczasem
spróbuję odtworzyć z nadwątlonej pamięci kilka podstawowych faktów.
CZASOKRES
Sierpień-wrzesień
1991
MIEJSCE
Polska Misja
Archeologiczna w Paphos oraz wiele wiele innych miejsc,…
Tunezja (2001)
Dawno, dawno temu. W niezwykle odległej galaktyce, gdy
niektórzy mieli jeszcze włosy, inni mniejsze opony około-brzuszne, a jeszcze inni po prostu więcej czasu na wszystko, studiowałam
sobie radośnie Archeologię Śródziemnomorską.
Kierunek tak fascynujący…
Bukareszt
zupełnie niespodziewanie wskoczył w moje życie Bukareszt.To brzmi dumnie, a tak naprawdę udało się wykroić 5 dni na krótki wypad do tego fascynującego miasta (z czego 2 w podróży służbowej 🙂 )
co zobaczyć? nie wiem…
Jaki Nowy Rok taki cały rok
Tak mówi obiegowa prawda. No, raczej półprawda. Albo jeszcze bardziej – ćwierć prawda.
Nie, no serio, może jakiś ułamek prawdy w tym jest, bo nastawienie ważna rzecz, ale dotychczas mimo pucowania całego mieszkania…
Nie taki Iran straszny
A nawet wręcz przeciwnie: Iran jest super! A jego największym skarbem są… Irańczycy.
Oczywiście oprócz paru starożytności 🙂
Powiązane zdjęcia:
Iran 2014
Nie taki Iran straszny jak go w mediach opisują, czyli Persja 2014
16/08/2014 – 06/09/2014
Teheran-Isfahan-Yazd-Bam-Shiraz-Persepolis-Suza-Kermanshah-Tabriz-Jolfa-Morze Kaspijskie-Teheran
Powiązane zdjęcia:
100-latek Poniatowski
Most księcia Józefa Poniatowskiego urodził się w 1914 roku. Rodził się oczywiście kilka lata, a nie tak że plum i już jest, ale od 100 lat oficjalnie działa, chociaż z przerwami na wybuchy, których nie oszczędzili mu ani…
Bieg do gorących źródeł
lub do term, bo pod różnymi nazwami ten bieg występuje. Niestety, trochę im siada oprawa medialna, trudno znaleźć wyczerpujące informacje o biegu, koszulki są tylko męskie, a medale średnio zaprojektowane. Ale i tak było super!
Powiązane zdjęcia:
Biegnij Warszawo ze Sponsorem
oj, dostało się organizatorom, dostało.
Fora, fejsbuki i inne opinioTFUrcze portale internetowe aż kipiały od – delikatnie mówiąc – krytyki (a czasem mniej delikatnych obelg) dobitnie wyrażającej, co internauci uważają o:
Powiązane…
finisz górsko-morsko-górsko-miejski
no nie ma czasu, nie ma czasu!
lecimy na zakupy prezentów (ale nie liczcie na nie za bardzo, bo dziś piątek i wszystko zamknięte 😀 )
Powiązane zdjęcia:
upał zecydowanie zelżał
Już znów jesteśmy w przyjemnie umiarkowanej strefie, oscylującej wokół 35 stopni 🙂
Zaraz lecimy eksplorować pogranicze irańsko-armeńsko-azerbejdżańskie, więc napiszę coś po powrocie.
Powiązane zdjęcia:
„takie jest, chłopcy, takie jest piekło”
Obiecałam wpis dla ludzi o mocnych nerwach? Obiecałam. No to i ten wpis. W sensie wpis będzie jutro, dziś tylko galeria zdjęć.
Za to jakich!
Powiązane zdjęcia:
jazda do Yazd, Bam i Shiraz
Odwiedziwszy nieomal wszystkie możliwe świątynie Esfahanu (a mają i liczne meczety i kościoły ormiańskie i świątynie zoroastriańskie) oraz zaaklimatyzowawszy się do temperatur oscylujących wokół 36 stopni, zapragnęłyśmy głębszych doznań
Powiązane zdjęcia:
Oooooo Esfahan…
…pełno tu Boga, nie ma dam.
Czyli oczywista refleksja na temat państwa wyznaniowego:
Jeśli mężczyźni nie potrafią utrzymać na wodzy swoich chuci, to czemu się nie zamkną w klasztorach, lub choćby nie wymierzają w ramach samopokuty 40-stu batów…
Iran przez pryzmat portfela* plecopakera*
* portfel – czyli zachęcona pomysłem ubiegłorocznym, zaczynam tworzyć wpis z cennikiem, który będzie się rozrastał w miarę nabywania irańskich doświadczeń (i irańskich możliwości internetowych)
*plecopaker – bardzo swobodne i radosne…
Plan na Iran
Zainspirowana nieznaczna złośliwością Seniority (cyt. z głowy: „phiii! do wyjazdu już tylko ok.3 tygodnie, a na stronie ciągle nie ma pogodynki Phiii! ” – koniec cytatu z głowy 😉 ) postanowiłam coś zacząć.
Powiązane zdjęcia:
umarł 2013 niech żyje 2014!
Tiaaa, to był trudny rok. Nie, żeby zły, wręcz przeciwnie, przyniósł dużo pozytywnych zmian, ale wszystkie one okupione były większym lub mniejszym (a czasem wręcz potężnym) stresem emocjonalnym.
Powiązane zdjęcia:
Warszawskie dzieci, pójdziemy w bieg ;-)
XXIII Bieg Powstania Warszawskiego, Warszawa A.D. 2013 uważam za zakończony.
Zakończony zdecydowanie pomyślnie, mimo że wyniki nie powalają.
Ale nie o wyniki tu chodziło, tylko o oficjalny debiut drużyny „DING TEAM DING” 😀
Powiązane zdjęcia:
10km w 3m-ce w 60′ w 9kg
Bieganie jest fajne. Bieganie daje radość. Bieganie uwalnia endorfiny. Bieganie wciąga (pewnie te endorfiny to jakiś narkotyk, tyle że legalny. No bo jak go w końcu zabronić?). Bieganie dodaje skrzydeł! Ponoć…
Powiązane…
przebiegła noc
Yes Yes Yes! She (the Tajger) has run the night!
A było to tak:
Wszystko zaczęło się od odwiecznych planów wzięcia udziału w Biegu Powstania Warszawskiego. Ale to takie plany były bardziej w sferze…
to był dzień!
Wpis może i mało merytoryczny, ale za to jakże radosny. Konsekwentne bieganie (zwłaszcza w/g metody Jeffa Gallowaya, czyli 'biegaj marszem i odpoczynkiem’) zaczyna przynosić konkretne efekty.
Powiązane zdjęcia:
testy, tabelki, zestawienia…
Nie, nie będzie o pracy i jej fantastycznych i niezmiernie fascynujących excelkach! Będzie w dalszym ciągu o mojej ostatnio odkrytej, ku mojemu nieustającemu i niezmiernemu zadziwieniu, pasji: BIEGANIU.
Oraz o tym, jak mi to ciągle nie za bardzo wychodzi!
W dużym uproszczeniu ludzie…
o dżipiesach, mapach i endomondo
O „Endomondo”, czyli aplikacji na smarfołny różnej maści już wspominałam. Programów takich jak ten jest cała masa. Nie umiem powiedzieć które lepsze, które gorsze, ten jest za to pewnie najbardziej…
jak nie zostałam biegaczem (artykuł sponsorujący)
Wpisem tym otwieram nową kategorię: RUN, Tygrys, RUN! lub inaczej: JOG, Tajger, DŻOG! albo zwyczajnie: Biegaj, Moniś, biegaj!
Bo chodzi generalnie o to, że moje od kilku lat mizerne przymiarki do biegania weszły ostatnio…
MEKSYK (Mexico) & GWATEMALA (Guatemala) 2013
czyli inaczej: foto mexico y guatemalo pequeño
czyli inaczej: niedawno temu w Meksyku z małym wyskokiem do Gwatemali
czyli inaczej: foto-przegląd 3 tygodni pomiędzy 28/04/2013 a 18/05/2013
Powiązane zdjęcia:
México Práctico
Rozpoczęłam pisanie tego wpisu już 06 kwietnia 2013, gdy do wyjazdu było jeszcze trzy tygodnie. I to był bardzo dobry pomysł, bo dzięki temu, że on już tu był, to tylko sukcesywnie podczas wyjazdu, na bieżąco,…
dziękuję, wszyscy zdrowi
Czyli od tygodnia jest już po wakacjach, a ja ciągle nie mogę się zebrać do popełnienia ostatniego wpisu z wyjazdu. Może to taka chytra podświadomość tak działa: tak długo, jak go nie dokończę, tak długo będą wciąż trwały. Wszystkie…
Nasz Gubernator to równy facet…*
…rąbie turystów aż miło!
Pisałam już, że nie można wjechać do Palenque bez poniesienia opłaty za wjazd do parku? Do którego zresztą nikt, kto nie chce zwiedzać ruin nie wjeżdża, czyli de facto jest to ukryta opłata za zwiedzanie.
Powiązane…
spalone słońcem (3 do sześcianu)
No to sobie dołożyłyśmy! Mało nam było na ramionach? Mówię o opaleniźnie. Mało?? To teraz mamy też na udach, brzuchach i cyckach! O!
Powiązane zdjęcia:
WELCOME TO THE Meksykańska i Gwatemalska Dżungla
Czyli co robiłyśmy w dniach 04.05-08.05.2013
W zasadzie robiłyśmy niewiele, bo przeważającą część tego czasu spędziłyśmy w autobusach, minibusach, łodziach i innych klekotach, przemieszczając się z jednych ruin do kolejnych.
Powiązane zdjęcia:
spalone słońcem 3
nie dość, że nikt nie powiedział, że Ciudad de Mexico leży na wysokości mocno opalającej, to też nie dodał, że 1550 m n.p.m (położenie uroczego miasteczka – Oaxaca) także spala i w ogóle nikt ani słowa…
Majówkę czas zacząć (na dobre)
01 maja 2013
Święto pracy. Również w Meksyku. Tłumy walą od samego rana na główny plac miasta – Zocalo (zwany oficjalnie Plaza de la Constitution). Taki ich plac Piłsudskiego, tyle że dużo…
Plan na Yucatan
Już nareszcie wszystko jasne! Ostania sobota zaowocowała napiętym planem wakacyjnym.
W zasadzie z racji terminu bardziej pasuje tu określenie „majówka” i chyba tak będę ten nasz wyjazd nazywać: majówka w Meksyku…
¡Hasta la vista! Mexico
w sensie see you soon, do zobaczenia niebawem, klamka zapadła, bilety kupione! Odlicznik ustawiony, odmierzamy czas, już tylko 2 miesiące-2 dni-17 godzin do wylotu naszymi ulubionymi fancuzami.
Powiązane zdjęcia:
la ruta mexicana
Zaczyna się! Zaczyna się coraz bardziej. Opętuje myśli, zniewala wolę i nie przestaje zaprzątać!
Tak, tak, to znowu wakacje 😀
To znaczy spokojnie, wakacje są dopiero w planach, ale w świetle tego co sie dzieje za oknem…
Calavera no llora
czyli przygotowania do Meksyku czas zacząć!
Jeden falstart już był, w 2011, gdy planowałyśmy z Siostrami Hedgehogs połączyć Kubę z Meksykiem. Koniec końców nie połączyłyśmy i, zdecydowawszy się nie mieszać rumu z tequilą, pozostałyśmy…
o samurajach, sushi i przekwitłej wiśni
czyli Japonia 2012 na blogu
Powiązane zdjęcia:
JAPONIA (Japan) 2012
część życia, tę pomiędzy 22/08 a 11/09/2012, Miś spędził szczęśliwie w Japonii, w której obżerał się sushi, podróżował „pociągami-pociskami”, zwiedzał zamki, świątynie i żywą naturę, obserwował pustkość zen, zachwycał się kulturą…
Sayonara Nippon!
08/09/2012
No i wreszcie wyjaśnienie, skąd te pingwiny.Otóż pingwiny wzięły się stąd, że z 3 głównych atrakcji Osaki: betonowa replika zamku, wesołe miasteczko Universal Studios lub Oceanarium wybrałam to ostatnie właśnie (wejście…
jak wakacje to tylko w Osace, Osace
To oczywiście taki przewrotny żarcik, bo Osaka de facto jako miejsce urlopowe średnio się nadaje. No chyba, że chcemy spędzić wakacje w czymś na kształt Disneylandu, czyli w Universal Studios.Lub możemy potraktować to miasto…
pora na NARA
nie nie nie, jeszcze nie sayoNARA, tylko taka Nara godzinkę jazdy od Osaki.
Dni 03-05 września AD 2012 spędziłam rozmaicie.Niewątpliwie najprzyjemniejszym był 03/09/2012, gdy pojechałam nad Morze Japońskie ale dla podsycenia ciekawości 😉 zacznę…
japońska studzienkaaaaa….
nie wiem, czy głęboko wkopana, bo w sumie nie o studzienkę tu chodzi.Nie wiem nawet, czy ona kanalizacyjna, czy inna jakaś, raczej na pewno nie tylko kanalizacyjna. Ale generalnie w ogóle nie o studzienkach rzecz, lecz o klapach do nich. W sensie pokrywach.
Powiązane zdjęcia:
samuraj vs. gejsza
01/09/2012No i tu mnie kryzys dopadł na całego! Wywiesiwszy uprzednio (na szczęście) kartkę na drzwiach „dupy nie zawracać żadnym sprzątaniem”, przeleżałam w łóżku, na przemian z książką i z filmem do 15, by o 16:00, jak rasowy zombie, ruszyć na podbój…
las krat, las bram, las małp, las bambusowy
czyli przeniosłam swoje centrum zarządzania do Kioto.Kioto dla Japonii jest trochę tym, czym Kraków dla Polski, ale trochę tylko.
Powiązane zdjęcia:
2 holy days + 1 extra
zapadła noc, zapalam świecę sięgam po gęsie pióro i kreślę na słoniowej skórze te oto słowa (a nuż ktoś je kiedyś znajdzie i przeczyta….)
Powiązane zdjęcia:
Niech żyje rekreacja ruchowa
Niech żyje rekreacja ruchowarekreacja ruchowarekreacja ruchowa żyje nam!!!
Powiązane zdjęcia:
like the bridge over tokyo water….
Podczas gdy 22/08/2012 był pod znakiem wieży Sky Tree dominującej nad dzielnicą Asakusa oraz nad moim dniem, tak 23/08/2012 bezsprzecznie należy do Rainbow Bridge, koronującego cały dzisiejszy dzień.
Ale zanim do niego dotarłam….
Powiązane zdjęcia:
w Sumida Park nad brzegiem Sumida River siadła i sushi pojadła
czyli Japonii dzień pierwszy.
Rzeczywiście pożarłam dziś (w sensie to już było wczoraj, ale padłam w trakcie pisania, niczym ten oświeceniowy literat, któren głową swa spoczął na biurko, kole gęsiego pióra,…
Chytry Plan – Japan
Czyli co zamierzam zobaczyć, a czego na pewno nie, a co bym chciała, ale się boję, a co zostawię sobie na jakiś inny bliżej niedookreślony czas, no i w ogóle takie tam na temat ja, mła i Japonia
Powiązane zdjęcia:
Jeeeeenyyyyy! jakie drogie yeny!
Uprzedzam ten wpis jest o kasie. Wrażliwym – odradzam. Wybierającym się w podróż do Japonii – polecam.
Kupić nie kupić? Zdrożeją-stanieją? Załatwić temat-poczekać? Itd… czyli zwyczajowe przedwyprawowe dylematy. Nie kupiłam, zdrożały,…
Wschodzące Słońce, nadchoooodzęęęęęęęęę!
Wiosna 2012 – Decyzja zapadła: Japonia!
Późna, bardzo późna, wiosna 2012 – decyzja wciąż zapadnięta: definitywnie jadę do Japonii.
Powiązane zdjęcia:
una vista buena
czyli Kuba A.D. 2011 w leniwym rytmie mojito i cygarowych oparach…
Powiązane zdjęcia:
KUBA (Cuba) 2011
Co Miś widział na przełomie listopada i grudnia 2011: Hawana, Santiago de Cuba, Baracoa, Cienfuegos, Trinidad, Camaguey, Bahia de Cochinos, Zapata, Vinales, Havana
Powiązane zdjęcia:
szaro, buro, witaj w domu!
Pierwsze szoki termiczne, dżetlagi, rotawirusy i podejrzane wysypki za nami (mam nadzieję ZA nami!
W odróżnieniu od „roboty nie -gołoty”, która wciąż przed i przed i przed (i robię i robię i robię, a ona konsekwentnie PRZED)! Ba! nawet kubańska opalenizna (dżiiii…dawno…
upaly jak maliny – sie koncza…
23/11/2011 Wreszcie dojechałyśmy do Camaguay.
Powiązane zdjęcia:
Jak to dobrze, ze jest goraco!
19/11-21/11/2011 Obudziły mnie smażone huevos revueltos (czyli jajecznica).
Co mnie nawet szczególnie nie zdziwiło,
Powiązane zdjęcia:
Jest cieplej
17/11/2011 – 18/11/2011w Hawanie było gorąco, ale cóż to za gorąco w porównaniu z Santiago de Cuba
Powiązane zdjęcia:
Jest cieplo!
13/11/2011-16/11/2011
JEST CIEPŁo, JEST WILGOTNO, JEST HAWANA!!!!
Powiązane zdjęcia:
vamos a la playa o o o o o
tak tak, mój odlicznik czasu pokazuje, że to już tylko 6 dni (temperatura 27 stopni, w nocy 20) i będziemy na Karaibach!!!
Powiązane zdjęcia:
Warsaw, August 1947
Pocztą do mnie przybiegła taka oto prezentacja zdjęć ze zrujnowanej Warszawy, zrobionych w 1947 r przez Henry’ego N.Cobba, więc czym prędzej się dzielę.
Powiązane zdjęcia:
„w mieście Łodzi…
…nawet bieganie psom szkodzi” – rzekł onegdaj M.(istrz) Koterski
Powiązane zdjęcia:
ścieżka rowerowa a Sobieskich Marymont
Ścieżka rowerowa w Warszawie jest!
Tak, tak, naprawdę, to wcale nie żart!
Jest! Poszarpana, pourywana, poszatkowana, znienacka się kończąca , lub też zgrabnie przechodząca w asfalt ulicy pod prąd, generalnie atrakcji co niemiara! Ale jest!…
W nozdrzach Warszawy…
czyli WARSAW BY BIKE
wspominałam onegdaj o smutnym, ba, tragicznym!, fakcie, że mi się pieniędzodawca na koniec świata przeprowadza, a co za tym idzie mój cenny czas i tak już bezpowrotnie marnotrawiony na różne takie, niepomiernie się skróci…
jak się beton piął do góry…
Powiązane zdjęcia:
kolekcjoner pocztówek
Jakoś tak nigdy nie po drodze mi było żeby coś zbierać
Powiązane zdjęcia:
I-sza warszawska pielgrzymka…
…znaczy… ta.. wycieczka pod czujnym okiem nieopierzonego przewodnika
zakończyła się połowicznym sukcesem!
Powiązane zdjęcia:
„Z Alto Cedro jadę do Marcané…”
Niby dobra, dobra, decyzja podjęta, sierpień trwa, wrzesień i październik przelecą jak z biczzczasł! a my nic!
Powiązane zdjęcia:
Wędrujący Książę
Był sobie książę…
Książę Józef Poniatowski (z TYCH Poniatowskich),
Powiązane zdjęcia:
¡Hola chicas!
pierwszy już jest! 900 stron dogłębnej wiedzy + notesik na twórcze rozmyślania gratis 😀
Powiązane zdjęcia:
dzień otwarty w Koszyku Narodowym
Narodowy Koszyk zwany Stadionem, lub odwrotnie
A było to tak:
Powiązane zdjęcia:
22 lipca vs. E.Wedel
Gdyby Emil Wedel wiedział, jak po II wojnie światowej przechrzczą jego znacjonalizowane Czekoladowe Królestwo, to by się w swoim wypasionym grobie przekręcił!
Powiązane zdjęcia:
Kolekcjoner grodzisk
Był już tu wpis o tym, jak to zachwycamy się światem szerokim, zupełnie przy tym nie znając naszych lokalnych zabytków archeologicznych. Powiem szczerze: no w sumie się tak bardzo nie dziwię… 😉
Powiązane zdjęcia:
biegusiem na Biegasa!
Płock – jedno z najstarszych miast Polski, onegdaj miasto wojewódzkie, jeszcze bardziej onegdaj stolica Mazowsza, a już zupełnie najonegdaj jakby nieformalna stolica kraju,
Powiązane zdjęcia:
wiesz, jest gdzieś kamienna rzeźba…
Przejeżdżając dziś rowerkiem po tzw. mieście, dokonałam następujących odkryć
A to, że:
Powiązane zdjęcia:
Dopóki Tygrys na Woli kręci się
Klamka zapadła: firma przeprowadza się na zadupie. Niektórzy to zadupie nawet Warszawą nazywają – mi to jakoś przez usta nie przechodzi…. Tfu tfu tfu!
Powiązane zdjęcia:
stary tygrys i wino…
… czyli autoportret z kielichem
Powiązane zdjęcia:
GRECJA (Greece) 2011
Mały wypadzik dużego Misia do wód
Ateny-Pireus-Delfy 24.02.2011-01.03.2011
Powiązane zdjęcia:
355 665 km
ta zupełnie dla mnie niewyobrażalna odległość ponoć jest bardzo mała (najmniejsza od 19 lat) w kontekście dystansu jaki musiałby przebyć księżyc 19 marca 2011, gdyby zechciał nagle wpaść na Ziemię…
i cóż z tego, że o Grecji?!
parę luźnych spostrzeżeń i refleksji n.t. Aten i okolic
czas akcji: 24.02-01-03/2011
Powiązane zdjęcia:
Acropolis adieu…
między jedną robotą, drugą robotą, twardą rzeczywistością, szorstką przyjaźnią i paroma innymi prozami i mękami życiowymi udało się wygospodarować kilka – dokładnie sześć – dni na mały wypad…
przewodnik i jego ofiara!
W związku z faktem, iż 21 lutego jest/był – jak się okazuje – Międzynarodowym Dniem Przewodnictwa Turystycznego (też nie przypuszczałam, że komuś taki dzień może być do czegoś potrzebny) postanowiłam się…
wawa360o – stopni w sensie
Dawno dawno temu, kiedy po ziemi biegały jeszcze stwory podobne do ludzi (mam na myśli siebie przed ewolucją wszerzną ;-)), czyli w ubiegłym tysiącleciu,
Powiązane zdjęcia:
valenty vs real(i)ty
W odpowiedzi na opętańczo wszechogarniającą różową słodycz
„Wystukaj po torach do mnie list
Wtedy naprawdę nie wyjedziesz cała
Niech będzie w nim lokomotywy gwizd
Tylko to zrób jeszcze dla mnie – Mała
Wystukaj po torach do mnie list
Choćby w alfabecie…
wawa2010.pl
Dzięki nieocenionej animatorce kulturalnej – Grażynie, która rzuciła wywoławczego trefla, a także dzięki nieocenionej Beacie (służbowo skądinąd również animatorce kulturalnej), która podzieliła się ze mną wejściówką (do studia nagraniowego im.Agnieszki…
„Było takie miasto…”
Od jakiegoś czasu polowałam na albumik, wydany przez wydawnictwo Veda, p.t. „Było takie miasto…Warszawa na starych pocztówkach”. I wreszcie, kiedy już o nim dawno zapomniałam, latając z rozwianym (coraz szybciej już odrastającym)…
na baaaardzo długi zimowy wieczór…
Była Mongolia…. Wiem, 266 zdjęć o tym na stronę wrzuciłam!
Powiązane zdjęcia:
stara-WA-wa
Świeżo zapoczątkowana, ale z pewnością będzie kontynuowana
KOLEKCJA POCZTÓWEK Z WIZERUNKAMI DAWNEJ WARSZAWY
Powiązane zdjęcia:
Lata 20-ste, Lata 30-ste
Powiązane zdjęcia:
SYRIA (Syria) 2010
Miś podbija Lewant (conquering Levant)
Powiązane zdjęcia:
LEVANT na blogu
czyli z pamiętnika prawie młodej bloggerki w Syrii i Jordanii AD 2010
Powiązane zdjęcia:
JORDANIA (Jordan) 2010
Miś na tropie Indiany Jonesa (chasing Indiana J.): Madaba-Petra-Wadi Musa – przystanek w Ammanie
Powiązane zdjęcia:
odrobinę barwy w szarościiii…
… odrobinę koloru jakiego….
Było upalne polskie lato (upalne lato w ostatnich latach już jest nasze zawłaszczone polskie, bo bardzo szybko przyzwyczajamy się do myśli, że niebawem będą u nas rosły…
warszawskie Ostańce i Ostańcy
Ostaniec to – w/g Wikipedii – „wzniesienie powstałe w wyniku procesów wietrzenia i erozji (a także denudacji terenów przyległych, co powoduje odsłonięcie i pozostawienie ostańca).
Powiązane zdjęcia:
Pędzące Jeże dwa, a gotowane rybki trzy
18/11/2011
W dalekobieżnym autobusie wyruszyłyśmy ze stacji Pullman (jak to zwykle w Syrii, w każdym mieście znajdzie się jakaś stacja Pullman) do domu.
Powiązane zdjęcia:
Przygodo, Ahoj! czyli w poszukiwaniu morza…
Opuszczamy Aleppo i jedziemy do wód – nasz cel: syryjski kurort Lattakia.
Ale po drodze mamy jeszcze co nieco do zwiedzenia:
Powiązane zdjęcia:
palmyreński suplement
wspomniany we wpisie z Palmyry kierowca o ciemno-karmelkowych zębach śpiewał naprędce ułożoną piosenkę o Monice. Prapremierowe wykonanie było dłuższe, ale przed mikrofonem się zawstydził i udało się w etnograficznym zapale dokumentacyjnym zapisać tylko tyle:
Powiązane…
Jak daleko stąd Aleppo, jak blisko…
10/11/2010 – 14/11/2010
Dojechałyśmy do Aleppo. Pierwotny plan zakładał pokręcenie się po okolicy ze 3 dni i przejazd dalej nad morze. Ale jak wiadomo, plany są po to, żeby je modyfikować, więc w końcu spędziłyśmy w Aleppo 5 nocy.
Powiązane…